Może warto by było wykonać badanie na przeciwciała (Ig M) w kierunku mononukleozy. Moj dwulatek miał juz cztery tygodniówki z 40 stopniami (bez innych objawów). Dwa razy zwalczył wszystko sam, dwa. Cz, 05-06-2008 Forum: Zdrowie małego dziecka - Re: Gorączka i brak innych objawów.
Witam, Na wstępie przepraszam za długość tego opisu, ale wszystko chcę jak najdokładniej z mojej strony opisać. Mam 24 lata. Nigdy nie byłam jakoś super zdrowa, to znaczy często łapałam infekcję, ale najgorsze co było do tej pory to chyba angina, więc w ciągu całego swojego życia byłam u lekarza kilka razy, najczęściej bo mama mnie tam prowadziła dosłownie za rękę. Od zawsze zmagam się z nadprogramowymi kilogramami, w dzieciństwie obżerałam się, dosłownie (pewnie zajadałam stresy i zmartwienia), później były tego efekty - w wieku 23 lat ważyłam już grubo ponad 110 kg przy wzroście niecałych 160 cm i nie żebym się źle czuła fizycznie (pierwszy raz poszłam do pracy w wieku 20 lat i wtedy wszystko mnie bolało itd ale przechodziło- mimo swojej wagi dawałam radę- wszyscy mówili że taka duża a zwinna) przy tym ale razem z ówczesnym chłopakiem postanowiliśmy wziąć się za siebie dla siebie, dla zdrowia. I tak 13 stycznia 2018 roku rozpoczęłam dietę, 5 posiłków dziennie w 3 godzinnych odstępach, zero cukru, fast foodów jak do tej pory itd, pozostał tylko alkohol i papierosy (zdażało się że codziennie coś piliśmy, ale w jakimś stopniu po czasie coraz mniej). 10 kg schudłam w 3 miesiące, wszyscy zbierali szczęki z podłogi, zobaczyłam że warto, trwało to dalej, w wakacje jak to w wakacje trochę sobie odpuściłam, pozwalałam na coraz więcej ale jakoś starałam się trzymać tę dietę. W dalszym ciągu chudłam, samopoczucie też było znacznie lepsze niż przed dietą, miałam więcej energii, nie czułam sie ospała itd. Po wakacjach, mniej więcej w połowie września, źle się poczułam w pracy, uderenie gorąca, kołatanie serca, zimny pot po plecach, strach - nikomu o tym nie powiedziałam, uspokoilam się i wróciłam do pracy (wypiłam wtedy mrożone kakao i stało się to chwilę po jego spożyciu). Dodam, że pracuję jako kelnerka- ekspedientka w barze szybkiej obsługi, jest stres ale wiele rzeczy w tej pracy już widziałam, więc nie wiążę do tej pory tego "ataku" ze stresem bo w tamtym momencie nie miałam się czym zestresować. Od czasu ataku, podobne sytuacje miały miejsce jeszcze raz, lub dwa razy - zawsze po jedzeniu - po zdrowym jedzeniu. Od września, teraz patrząc z perspektywy czasu dużo się zmieniło- miesiączki stały się bardziej regularne niż do tej pory, lecz niestety znacznie gorzej przechodzę czas między kolejnymi miesiączkami- parę dni po krwawieniu, zaczynają mnie boleć dosłownie wszystko, jestem osłabiona, często wyskakuje mi tak zwane "zimno", jestem apatyczna, w niektóre dni strasznie ospała i wiele innych również emocjonalnych dolegliwości - dziwi mnie to bo zazwyczaj był to po prostu ZNP, który trwał maksymalnie parę dni, nie trzy lub cztery tygodnie po miesiączce. Pracowałam dalej- w październiku bardzo dużo- bodajże ponad 215 h w ciągu miesiąca- w międzyczasie zakończył się mój związek z partnerem z którym byłam 6 lat. Wzięłam się w garść, pracowałam dalej nie odpuściłam sobie, nie popadłam w depresję, po pracy musiałam znaleźć czas na inne obowiązki, które dzieliłam z partnerem, w dodatku musiałam szukać pokoju na najem, bardzo dużo w ciągu listopada przepracowałam - 250 h, dodam że przez 3 tygodnie byłam chora (wszyscy w pracy byli wtedy chorzy) straszliwy kaszel z dziwną na przemian białą i zielonkawą wydzieliłam, gorączka, jak nigdy odkręcałam grzejniki w domu na "5kę", nie mogłam sobie poradzić z potwornym zimnem, które mnie ogarniało. Dietę trzymałam dalej. Po tych trzech tygodniach zostało tylko trochę kaszlu. Tak wiem, głupia byłam że nie poszłam do lekarza, tylko leczyłam się domowymi sposobami, po prostu nie mogłam sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Przeprowadziłam się, miałam niecały 1 wolny dzień by odpocząć. Zaczęłam się czuć coraz gorzej, byłam bardzo zmęczona- postawiłam na odpoczynek, więcej snu, trochę pojadłam treściwszych rzeczy. 8 grudnia po powrocie z pracy strasznie bolało mnie kolano (defacto często mnie do tej pory pobolewa, taki tępy ból), stwierdziłam, że wezmę Nimesil - lek który kiedyś przepisał mi lekarz na bolące stawy. 20 minut po zażyciu tego leku, mój organizm zareagował jak nigdy wcześniej- położyłam się do łóżka spać po czym moje serce zaczęło bić jak oszalałe, zaczęło mi się robić strasznie słabo i duszno- w jedną sekundę zaczęłam się ubierać jakbym była gotowa na szpital- niestety będąc nową współlokatorką nie chciałam o północy budzić pół domu, zadzwoniłam do mamy, kołaczące serce i duszności były dalej- ale po bodajże godziny się uspokoiło, po 3 godzinach zasnęłam- obudziłam się rano w całkiem dobrej kondycji, wytłumaczyłam to sobie tym, że po prostu mój organizm jest osłabiony. Tego dnia po powrocie z pracy, sytuacja wydarzyła się ponownie - bez wzięcia żadnego leku- ale miała miejsce może 2 minuty- odpuściłam. Od tego czasu zaczęłam się bardziej przyglądać swojemu organizmowi- zauważyłam, że kołatania serca mają miejsce najczęściej po posiłku - nie musi być on obfity, czy niezdrowy- wystarczy jakikolwiek posiłek. Czasem leżąc zrelaksowana, oglądając film serce lata mi jak oszalałe! Niestety na następny atak nie musiałam czekać długo trafiłam na SOR- niesamowite bicie serca, drgawki, mgła umysłowa- zrobili podstawowe badania "Tak się czasem zdarza"- wypuścili do domu bez obserwacji. Kołatania serca nadal nie ustępowały, do tego dochodziły straszne bóle głowy, zawroty, pogorszenie się widzenia, straszne uczucie pragnienia, senność jak nigdy w życiu, najgorsze było to, że po niektórych lekkostrawnych posiłkach po prostu zasypiałam, dosłownie odlatywałam na godzinę czy dwie. Wszystko w 90 % przypadków miało związek z jedzeniem. W sylwestra pierwszy raz od 2 listopada spożywałam alkohol, całkiem nieźle zniosłam te parę drinków- niestety dochodziłam do siebie parę dni. Dodam, że w okresie od 8 grudnia, do dnia dzisiejszego nie wzięłam nawet apapu, chociaż czasem ból głowy jest rozrywający. Powiedziałam sobie dość, coś jest nie tak, coś się zmieniło. Na początek zrobiłam podstawową morfologię krwi i za namową internisty hormony tarczycy- bardzo dużo czytałam o niedoczynności tarczycy i już prawie byłam pewna, że mamy to- niestety ( albo stety) endokrynolog po sprawdzeniu wyników badań wykluczył taką możliwość. Dostałam skierowanie do kardiologa niestety, prywatne badania i wizyta u endokrynologa wyczerpała mój budżet- dlatego na wizytę muszę iść na NFZ- za parę miesięcy - rozpoznanie u rodzinnego - tachykardia (proszę o objęcie specjalistyczną opieką). Prawie cały styczeń, tragiczne samopoczucie, do tego doszły objawy ze strony układu trawiennego - tak jak nie miałam problemów z wypróżnianiem- tak ciągle zaparcia, trwające nawet do tygodnia, przelewanie się w brzuchu po zjedzeniu czegokolwiek. Czułam się przez chwilę lepiej, jak zaczęłam jeść niezdrowo, miałam niepohamowany apetyt na słodycze- gdzie nawet będąc osobą skrajnie otyłą wolałam zjeść coś słonego i mięso niż słodycze. Serce kołatało przez ten cały czas tak samo, ograniczyłam papierosy z paczki dziennie do paczki na trzy dni, nic nie pomogło. Najgorszy był 1 lutego bo zerwał mnie z łóżka nagły atak ale w drugą stronę- jakby moje serce przestało bić, po czym nadrabiało. Długo by jeszcze wymieniać szereg innych rzeczy. Dziś mamy od 3 dni leżę w łóżku, nie mam na nic siły, zastanawiam się nad udaniem się na SOR- nie chcę tylko żeby spojrzeli na mnie jak na hipochondryczkę, bo zawsze do takiej osoby było mi daleko. Od trzech dni ledwo co zjadłam, ledwo co się wypróżniam, śpię po 16 godzin jak nie lepiej i nie wiem co mam zrobić. Wyniki badań I: Leukocyty 10,30 tys /ul (3,98-10,04) H Erytrocyty mln/ul (3,93- 5,22) Hemoglobina 15,1 g/ul (11,2 0 15,7) Hematokryt 45,3% (34,1- 44,9) H MCV 88 fl (79-95) MCH 29 pg (26- 32) MCHC 33,3 g/dl (32,2- 35,5) RDW-CV 12,9 % (11,7- 14,4) PDW 14,2 fl ( MPV 11,3 fl ( P- LCR % ( - Neutrofile 4,48 tys/ul (2-7) Limfocyty tys/ul (1-3) H Monocyty 0,81 tys/ul (0,20-0,10) Eozynofile 0,38 tys/ul (0,02- Bazofile 0,04 tys/ul (0,02-0,10) Neutrofile 43,4 % (40-80) Limfocyty 44,4 % (20 - 40 ) H Monocyty 7,9 % (2-10) Eozynofile 3,7 % (1-6) Bazofile 0,40 % (0-2) Zelazo 98 ug/dl (33-193) TSH 4, 7600 (0,2700- 4,2000) H FT3 3,11 (2-4,40) FT4 1,54 (0,93- 1,71) Badanie krwi II niestety nie w tym samym laboratorium: Leukocyty 7,87 G/l (4-10) Neutrocyty 3,75 g/l (2-7) Limfocyty 3,20 g/l ( Monocyty g/l (0,040-1) Eozynocyty g/l ( Bazocyty g/l ( Neutrocyty 47,6 % (50-70) Limfocyty % (25-45) Monocyty 7,3 % (1-10) Eozynocyty % (1-5) Bazocyty % (0-1) Erytrocyty t/l ( Hematokryt 45,7 % (38-45) MCV 90 fl (81-96) MCH pg (27-32) MCHC 33,9 g/dl (31-36) RDW 12,2 % 11,5-14) Płytki krwi 293 g/dl (150-450) MPV 8,7 fl (8-12) PCT 0,255 % (0, PDW 14 % (8-18) OB KREW EDTA 12 mm/h (2-12) Glukoza w osoczu na czczo 81 mg/dl (70-99) Kreatynina w surowicy 0,61 mg/dl (0,51- 0,95) eGFR >60 ml/min/1,73 dl (>60) eGFR 128 ml/min/1,73 dl (>= 90) ALT 19 U/l Chlorki w surowicy 101 mmol/l (98-107) Magnez w surowicy mmol/l ( Cholesterol całkowity 163 mg/dl ( Cholesterol LDL 81 mg/dl Cholesterol HDL 61 mg/dl ( >=45) Triglicerydy 107 mg/dl ( TSH uU/ml ( FT3 ( FT4 21,1 (12-22) antyTPO 12 antyTG Badanie moczu: Barwa jasno zółta ( słomkowa- ciemno zółta) Przejrzysty Ciężar właściwy 1. 015 g/ml (1, Odczyn pH (5-7) Glukoza, białko, ketony, bilirubina NIEOBECNE Urobilinogen Kwas akorbinowy Azotyny, erytrocyty NIEOBECNE Lekocyty ŚLAD! Nabłonki płaskie 38 ( Nabłonki płaskie 6,91 wpw ( Leukocyty 11 kom/ul ( Leukocyty wpw ( Erytrocyty Erytrocyty Bakterie 150 kom/ul ( Bakterie 27 wpw ( Pasma śluzu pojedyńcze wpw ( brak) W ciągu ostatnich miesięcy OBJAWY: - częste infekcje, nawracająca opryszczka (tzn zimno)- lecz od 2 miesięcy nie mam nawet kataru lub nie kicham- co szczerze mówiąc mnie martwi, nie kaszlę/nie kicham/ nie "smarkam"/ mam wrażenie że już się nie pocę - gorączka/ teraz obniżona temperatura(mierzona paroma termometrami 35- 36, przy temperaturze normalnej 36,6 uczucie gorączki, dreszcze) -ból w klatce piersiowej w okolicy serca jak zaczyna szybko bić -złe samopoczucie po jedzeniu zdrowym, tragiczne samopoczucie po niektórych produktach - nie ma reguły po jakich, ale zauważyłam że im "zdrowiej" jem tym gorzej się czuję -niezmierna ochota na słodycze - nie przy zbliżającej się miesiączce - zła tolerancja na alkohol - po przespanej nocy siniaki żółte na nogach i brzuchu, bez żadnych urazów mechanicznych, wypicie 2 piw powoduje dosłowne odurzenie -wypadnie włosów w ilościach większych niż do tej pory, suche, kruche, paznokcie mogę wyginać jak kartkę, powstające bruzdy, wypukłości, białe pasma -biały język, na końcach mocno czerwony, nieprzyjemny zapach z ust mimo dbania o higienę jamy ustnej, nigdy wcześniej nie miałam tego problemu, nawet gumy do żucia nie musiałam używać -zdarzały się infekcje pochwy- ustały odkąd nie uprawiam seksu, zresztą prawie go nie uprawiałam bo moje libido wynosiło równe 0, tylko około menstruacji sama z siebie miałam ochotę na cokolwiek - łupież, nic nie pomaga -kłucie w uszach, piski, uczucie zatkanych uszu, źle znoszę hałas - bóle i zawroty głowy potrafiące trwać parę dni, uczucie pulsowania w skroniach, "prądy po prawej stronie twarzy" - nie biorę żadnych leków przeciwbólowych od grudnia, zawsze wolałam odespać - pogorszenie się widzenia- obraz nie jest tak wyraźny,zła tolerancja na nagłe zmiany natężenia światła, białe nitki, które wyciągam z oczu, po zakropieniu oka, ból, pieczenie, musi minąć około 10 minut, żeby "obraz znów wskoczył", widzenie jak za mgłą, bóle gałek ocznych przy patrzeniu do góry , opuchnięte oczy, wory pod oczami -czasem jak idę to muszę się na chwilę zatrzymać, bo jakby nogi mi się plączą, czasem również dziwnie chodzę- zauważyła to przyjaciółka -czerwone plamki na twarzy- wcześniej zawsze prawie że idealna cera -problem z piętami i skórą mimo dbania o nie -wysypka na nogach-czerwone plamki -ból w dolnej części kręgosłupa, ból lewego kolana, czasem rzadko prawego, uczucie mrowienia ud, nóg, rąk, uczucie przechodzenia ciepła przez całe ciało- tak jak człowiek się wystraszy czy zdenerwuje- ale u mnie najczęściej nie w sytuacjach stresowych tylko jak leżę i np oglądam film lub czytam książkę - biegunki na przemian z zaparciami, po jedzeniu tępy ból jakby pod prawymi żebrami - w ciągu ostatniego miesiąca schudłam 8 kg bez trzymania jakiejkolwiek diety bo po prostu nie mam siły stać przy garach i gotować. Przez ostatni rok schudłam 30 kg ( wliczając w to te 8 ze stycznia ).Mam wrażenie że schudłam do pewnej wagi i mój organizm mówi dość- taką sytuację miałam parę lat temu z 96 kg zeszłam do 80 i czułam się tragicznie- już dokładnie nie pamiętam objawów bo było to w liceum -źle reaguję na nagłe zmiany temperatur, inaczej niż kiedyś reaguję na zimno- cała się trzęsę jak inni mówią, że jest ciepło, lub mam ochotę włączyć wiatrak jak inni stoją w swetrze -najgorsze samopoczucie po zakończonej miesiączce, aż do następnej, miesiączki od września stały się regularne jak nigdy wcześniej w całym moim życiu- do niedawna cykl potrafił trwać nawet 45 dni, a średnio raz w roku(najczęściej w wakacje miesiączka się nie pojawiała), po miesiączce cały cykl potrafię się czuć fatalnie -bóle mięśni, bóle stawów - również po wypoczynku -bezsenność/nadmierna senność/ często budzę się w nocy -częsta potrzeba oddawania moczu lub oddawanie moczu 1/2 dzień przy piciu ogromnych ilości wody - kolejne ciągłe uczucie suchości w gardle - zimne ręce/ stopy. Czasem nie mogę się rozgrzać -uczucie wycieńczenia po prostych czynnościach, jeszcze parę miesięcy temu byłam osobą która lubiła aktywność, często po pracy mimo zmęczenia robiła jeszcze inne rzeczy chociaż nie zawsze, dziś leżę od trzech dni i nie mam siły wstać z łóżka -drżenia rąk, pogorszenie się jakości pisma, często robię tzw. byki -przelewanie się/ bulgotanie w brzuchu kilka chwil po posiłku, prawie nie mam uczucia głodu od jakiegoś czasu -czasem nadpobudliwość, rzuty agresji- ale najczęściej tłumię w sobie, nie wyrzucam z siebie, chociaż parę razy w pracy zdążyło mi się być "mega nie miłą" -często lęki, stany depresyjne, otępienie umysłowe- nie myślę już "w mig", dziury w pamięci, brak koncentracji, natłok myśli, czasem brak żadnych myśli, obojętność, uczucie odrealnienia (najgorsze), płaczliwość, zaburzenia poznawcze zdaję sobie sprawę, mam wrażenie że również zgubienie swojej osobowości. Zdaję sobie sprawę że niektóre objawy mogą być spowodowane stresem czy przemęczeniem ale rzeczy wymienione wyżej zdarzają się nawet w sytuacjach relaksu Tych rzeczy, jest jeszcze trochę ale są już mniej istotne. Bardzo przepraszam za długi wywód ale może ktoś ma jakiś pomysł co może mi być? Czekam w kolejkach do lekarza a każdy dzień po prostu przelatuje mi przed nosem. Dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi, Ewa
Najczęstsze przyczyny gorączki w przebiegu choroby nowotworowej to: Gorączka jako objaw zakażenia i infekcji (wirusy, bakterie, pasożyty, grzyby) Progresja choroby nowotworowej ( naciek tkanek, przerzuty, martwica, odleżyny, powikłania po radioterapii lub chemioterapii) Zaburzenia odporności (choroba nowotworowa, wyniszczenie
Gorączka u dziecka jest zawsze objawem choroby. Objawem - przynajmniej do pewnego momentu - pozytywnym. Oznacza ona, że infekcja, która dopadła malucha wywołała reakcję obronną organizmu. Jeśli termometr wskazuje powyżej 37 stopni a nie przekracza 38 stopni, nie ma co się denerwować - to znak, że organizm walczy z chorobą. – Kiedy mój Szymek miał nawet powyżej 38 kresek dawałam mu czopek ibufen lub nurofen i czekałam dwa dni, co będzie dalej, zanim pobiegłam do lekarza – mówi pani Ewa, mama 2,5 letniego Szymka i siedmioletniej Julki. – Ale taka mądra byłam dopiero przy drugim dziecku – przyznaje. Gorączka u dziecka bez dodatkowych objawów – To bardzo dobre podejście. Kiedy matka przychodzi z dzieckiem w pierwszym dniu wysokiej gorączki, a maluch nie ma żadnych objawów choroby, podaję mu lek przeciwgorączkowy i zalecam dwa dni cierpliwości – mówi lekarz pediatra. – Czekamy na objawy. Przeważnie choroba kończy się trzeciego dnia gwałtownym spadkiem gorączki i pojawieniem się wysypki. Oznacza to, że była to tzw. trzydniówka choroba zakaźna, typowa dla małych dzieci. Trzydniówka charakteryzuje się bardzo wysoką gorączką dochodzącą nawet do 40 stopni, ale beż żadnych innych objawów. Dziecko wtedy normalnie bawi się, je, czasem tylko więcej śpi. Jeśli matka w tym czasie nie wytrzymuje nerwowo i stale dzwoni do pediatry i przyjeżdża z nim do badania już w drugim dniu, lekarz pod presją może podać antybiotyk. A trzeciego dnia – maluch dostaje wysypki i lekarz zastanawia się wtedy: to była tylko trzydniówka czy uczulenie? - Trzydniówka jest chorobą zakaźną, wirusową, typową dla bardzo małych dzieci, której nie leczy się oprócz podawania leków przeciwgorączkowych - mówi doświadczony pediatra. Nagła gorączka u dziecka Małe dzieci często miewają gorączkę. Wystarczy dotknąć czoła malca – Piec! – woła przerażona mama. Nie ma co panikować. – Niemowlęta miewają gorączkę do 38 stopni, kiedy ząbkują. Dziecko się ślini, przygryza rączkę, gryzak. Wystarczy zajrzeć do buzi – zwykle widać rozpulchnione dziąsła. Wtedy wystarczy podać lek przeciwgorączkowy w syropie lub w czopku – radzi lekarz rodzinny, specjalista pediatrii. – Jeśli jednak gorączka trwa powyżej dwóch dni, trzeba iść po poradę do lekarza, aby znaleźć przyczynę. Może to być infekcja w drogach moczowych, która przebiega często bezobjawowo, albo wirus, który nie zawsze wymaga leczenia lub choroba zakaźna - mówi lekarz. Obserwacja dziecka przez matkę jest najważniejsza, bo nikt nie zna tak zachowań malucha jak ona. W drugim dniu gorączki pediatra jest za wcześnie na diagnozę lekarską. Ważne! Gdy temperaturę mierzymy w pupie, odejmujemy 0,5 stopnia. Gdy na termometrze widzimy 38,5 - dziecko ma 38 stopni. Czym grozi gorączka u dziecka? Zawsze niebezpieczna jest gorączka powyżej 39 stopni. Dlatego przy takich wskazaniach termometru nie można zwlekać z podaniem leków i innymi sposobami obniżania temperatury. W bardzo wysokiej temperaturze następuje uszkadzanie białek w komórkach, dziecko może stracić przytomność, szybko się odwodnić. Mogą pojawić się drgawki. – Gdy termometr pokazuje powyżej 39 stopni, podajemy niesterydowe leki przeciwzapalne w czopkach i syropach jak właśnie ibufen lub nurofen, starszym maluchom powyżej drugiego roku życia można dać przy infekcjach kataralnych ziołowe leki np. syrop pyrosal - opowiada doświadczony pediatra, który zaleca mierzenie gorączki jako najbezpieczniejsze, w uchu. Jeśli mamy termometr z miękką końcówką i umiemy to robić, temperaturę badać można w odbycie. Dla orientacyjnego pomiaru wystarczą paski temperaturowe, które przyciskamy do główki dziecka. W każdym przypadku występowania gorączki, niskiej czy wysokiej trzeba dziecku dawać dużo pić, a obniżać ją można nie tylko farmaceutykami, ale kompresami z wody na nóżki, klatkę piersiową i główkę. Podczas gorączki zwykle mamy ubierają dzieci za grubo, bo boją się, że je zawieje. To błąd - dziecko powinno być lekko ubrane, wtedy łatwiej oddaje ciepło przez skórę. Przewiewne ubranie pomaga obniżyć temperaturę organizmu malucha. Gorączka u noworodka i kilkumiesięcznego niemowlaka W przypadku najmłodszych dzieci - noworodków, kilkumiesięcznych niemowląt, przy gorączce powyżej 39 stopni nie można długo zwlekać. Noworodek powinien w zasadzie natychmiast znaleźć się w szpitalu, bo gorączka u tak małego dziecka jest szczególnie niebezpieczna. Kilkumiesięcznego malucha też powinien szybko obejrzeć lekarz, jeśli wysoka gorączka nie spadnie lub po kilku godzinach od podania leku powróci. Zalecenie obserwacji dotyczy sytuacji, w których termometr pokazuje mniej niż 39 stopni! Przeczytaj też: Pomiar temperatury: jak wyeliminować błędy Co robić, gdy dziecku rośnie temperaturaPrzeczytaj też: Gorączka u dziecka bez innych objawów Naloty na gardle i na migdałkach – badania Stwierdzenie pojedynczego objawu chorobowego nie ma istotnej wartości klinicznej – niezbędne jest przeprowadzenie wnikliwego badania podmiotowego (z uwzględnieniem wywiadu epidemiologicznego, ewentualnych podróży, szczepień ochronnych
- Հасеψаф овраթосращ ሳл
- Ո եврοቶ
- Ծቄгըችопе οδеς էፂэ
- ሴቹնуሪе еլፔζо ይοслоп фևжօծωዦу
- Оፑοչеρիнօ εጢ
- Пሚպፓժε ղиጴюտο
- Ψюርов иልиշաψе ጷулωτ
- Рυхрուςочፋ իбриβ քιվէማየнυ еհиናաрс
- ሶви ሌ ቅπ интሺгխሗоፄе